Dzisiaj krótko o tym co u mnie.
W sobotę byłam na świetnym dwudziestoleciu firmy a zarazem urodzinach szefa mojego taty. Była to zamknięta impreza na około 400 osób. Wystąpił Marcin Daniec
oraz
Teatr Studio Buffo z Nataszą Urbańską
Na szczęście zajęłam dobre miejsce w pierwszym rzędzie ;D
Do domu wróciłam około 2.
W niedzielę byłam na obiedzie u babci a wieczorem na imprezie. Było naprawdę genialnie i zostałam do końca. Poznałam sporo nowych ludzi i wybawiłam się za wszystkie czasy. O trzeciej się skończyło więc poszłam odprowadzić Ankę. Więc spać położyłam się przed 4.
W poniedziałek nie miałam siły już na nic.
We worek z dziewczynami wpadłyśmy na pomysł, że trzeba zacząć w końcu biegać. Więc za pierwszym razem pobiegłyśmy ok. 3 km co było błędem, którego skutki odczułam dziś.
A dziś dotrzymałyśmy słowa i biegałyśmy. Później odbijało nam i zrobiłyśmy kolejne kilometry ale tym razem rowerami. Nie ma co trzeba schudnąć!
No to tak krótko xD
Korzystajmy z tego ostatniego tygodnia, który nam został! ;D
a jak wam mijają ostatnie beztroskie dni?