wersja ''książkowa'':
Semiwegetarianizm – odmiana diety ograniczającej spożycie mięsa, zbliżona do diety wegetariańskiej, różniąca się od niej spożywaniem niektórych rodzajów mięsa - drobiu, ryb i innych, uważanych za zdrowsze. Dozwolone jest również spożywanie jaj, miodu i mleka wraz z jego przetworami. Semiwegetarianizm ogranicza ilość mięsa w diecie. Z reguły wyłącza zupełnie mięso czerwone (wieprzowinę i wołowinę), a dopuszcza mięso białe (drób i ryby). W przeciwieństwie do jadłospisu wegan, pozwala na dostarczenie organizmowi witaminy B12, którą organizm otrzymuje jedynie z pożywienia. Bywa etapem przejściowym pomiędzy jedzeniem potraw mięsnych a wegetarianizmem.
dopuszczalne:
wypowiedzi anonimowych osób:
''Sama jestem semiwegetarianką, nie uważam, aby ta dieta miała coś wspólnego z prawdziwym wegetarianizmem, więc też nie mówię o sobie, jako o wegetariance. Do tej pory jeszcze nie spotkałam się z niemiłą odezwą jakiegoś wegetarianina, ale może dlatego, że nie było okazji. A dlaczego wybrałam tę dietę? Nawet nie ze względu na zdrowie, po prostu nie lubię czerwonego mięsa.''
''Coś w tym jest... Przez dwa lata byłam wegetarianką i miałam właśnie takie odczucia względem tych, którzy prowadzą taką właśnie dietę. Teraz uważam, że jest bardzo korzystna i wręcz idealna dla mnie. Nie znoszę czerwonego mięsa, za to lubię drób i ryby.
Myślę, że wielu ludzi tak się odżywia, ale niewielu wie, że to ma jakąś fachową nazwę.''
''Jak już wyżej wspomniano, dieta semiwegetariańska, to najlepsza dieta, model żywienia dla człowieka. W naszych warunkach Polskich, klimat etc najlepsza. Fakt, mięso drobiowe nieco przegrywa z mięsem czerwonym jeśli chodzi o białko pełnowartościowe. Ale znów mięso drobiowe jest mięsem delikatnym i zawiera na pewno mniej cholesterolu jeśli jemy bez skórki.''
Mam nadzieję, że przybliżyłam wam ten temat. Sama jestem semiwegetarianką ale tylko z tego powodu, że nie lubię mięsa ewentualnie mogę zjeść kurczaka nic poza tym. Więc nie wiem czy do końca mogę się tak nazwać.
Ja też tak jakby jestem semiwegetarianką,ale dlatego tylko, że nie znoszę czerwonego mięsa! ;)
OdpowiedzUsuńciekawy post ;*
OdpowiedzUsuńTeż nie jem czerwonego mięsa . Po prostu nie lubię, ale nie wiem czy mogę się nazwać semiwegetarianką .
OdpowiedzUsuńja mogę zjeść kotlet i kurczaka inne mięsa NIE
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu szynka, ale tylko przeze mnie wybrana.
cool blog!
OdpowiedzUsuńfajny artykuł, też jestem semiwegetarianką i jest to bardzo fajne, chociaż coraz częściej zastanawiam się nad przejściem na wegetarianizm ;)
OdpowiedzUsuńjedzonko;)
OdpowiedzUsuńja tam jem mięso .. chociaż wiem co się z tym wiąże i nie jest mi z tym dobrze..
OdpowiedzUsuńchyba nie potrafiłabym nie jeść mięsa :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ;)
o.
dieta semiwegetariańska dopuszcza jedzenie i to też nie często tylko tzw. mięsa białego (szczególnie rybiego ale też drobiowego i innego typu np: żabki, ślimaki i tzw. mięsko owoców morza). Natomiast w ogóle nie dopuszcza spożywania mięsa czerwonego czyli ogólnie rzecz biorąc mięsa ssaków, którymi my też jesteśmy bo człowiek to też ssak.
OdpowiedzUsuń